Zostałem posiadaczem pewnego "dużego" fiata. Jest jesienna listopadowa aura roku 2022, robimy z synkiem małą sesję, oczywiście w pałacowo-parkowej scenerii. Auto nie jest poddane renowacji ...i nigdy nie będzie! Takie ma właśnie zostać! W zasadzie chyba tutaj jakikolwiek opis jest zbędny. Wystarczy mały rzut oka, by wiedzieć z czym ma się do czynienia...

...mianowicie 40 lat temu, gdy ten pojazd 125p w tej właśnie odmianie toczył się drogą, obywatele i obywatelki epoki PRL-u z reguły schodzili na bok, szli opłotkami, obracali głowię myśląc "nie mieszajmy się, nie chcemy problemów..." Samochody tego typu budziły strach, wręcz nienawiść do ówczesnego aparatu władzy.

Dziś radiowóz milicji obywatelskiej wywołuje jedynie uśmiech na twarzach młodego pokolenia, zostaje fajną pamiątką po byłym systemie. Natomiast osobom, którym było dane żyć parędziesiąt lat tamu, pozwala na chwilę wspomnień, nostalgii po tamtych czasach oraz dziwnych socjalistycznych zawirowaniach.

Przejdźmy do konkretów :-) Auto jest z roku 1979 - ostatni model POLSKIEGO Fiata 125. Później włosi odebrali nam licencję i budowaliśmy FSO 125p. Jest to oczywiście wersja wzmocniona z silnikiem 1500, już ze skrzynią 5-biegową oraz lewarkiem w podłodze. Malowany w kolorze tzw. „zomo-bluuu” czyli lakier nr F-625.

Najważniejszymi jednak atrybutami radiowozu są: belka dachowa z galeryjką MILICJA, oraz kogutem UNITRA ELECTRA. Po bokach znajdują się tuby TONSIL. Na przednim zderzaku znajdują się dwa sygnały niski oraz wysoki BELMA. Pod zderzakiem halogeny ZELMOT. We wnętrzu gości radiostacja telefoniczna UNITRA RADMOR, a także włączniki sygnałów i koguta.