:: ostatnia wersja 126 elx Maluch Town by Krzycho ::

>> moja Warszawka

>> moje Maluchy

>> moja Syrenka

>> mój Trabant

>> moja Dacia

>> moja Łada

>> ocalić od zapomnienia

>> maszyny "na chodzie"

>> zabytki na zlotach

>> auta epoki PRL-u

>> repliki aut zabytkowych

>> ukraińskie bryki

________________

Maluszek w niebieskim kolorze tzw. "zomo bluuu", jego rocznik - lipiec 2000 oraz wersja modelowa ma dosyć wielkie znaczenie...

Fiat 126 elx Maluch Town to OSTATNIA wersja modelowa (prócz limitowanych 1000 egzemplarzy Happy End-ów).

Niby zwykły maluch, jednak zasługiwał na remont. Tutaj będę zamieszczał galerie i krótkie opisy z prac remontowych.

Kto nie chce czytać szczegółów, polecam mój filmik:

https://www.youtube.com/watch?v=3fIBhOzPaRg

Moją stronę z tym oto Maluszkiem zaczynam dopiero od zdjęć z prac remontowych. Niestety - jak to w życiu bywa z cyfryzacją i informatyką... -> nieodzyskiwalnie PRZEPADŁY w zasadzie wszystkie zdjęcia z jego stanu początkowego. Pod względem mechanicznym jest dobrze, lecz jego stan blacharski nie był niestety w najlepszej kondycji. Niejeden "znawca" klasyków rzuciłby bez wahania srogi werdykt: na złom z nim. U mnie jednak na szczęcie los dla niego jest dużo bardziej przychylny.

Prace blacharskie objęły większą cześć karoserii. Wiadomo jakie są realia, "eleganty" są mocno zgnite, niezależnie od rocznika. Wymieniona została podłoga (najgorsza robota), wymienione są progi - elementy zewnętrzne jak i profile od wewnątrz auta. W całości wymianie uległy przednie błotniki oraz przedni pas. Natomiast w tylne błotniki wspawane zostały tzw. reperaturki. Tylko przednia maska i tylna klapa są w dobrej kondycji. Ps. Do prac najlepiej wszystkie materiały zakupić z jednej firmy. Wykluczamy wówczas zaistnienie konfliktów chemicznych.

Wymienione elementy blacharskie - goła blacha w miejscach szlifów i miejsca spawów zostały pokryte podkładem epoksydowym. Są różne teorie dotyczące prac blacharskich, lecz mojego 126 najpierw pokryłem podkładem epoksydowym, potem szpachla epoksydowa, następnie szpachla z włóknem szklanym i na koniec szpachla finish... no i znów podkład :-) W zasadzie na tym etapie prac nie ma za dużo do opisywania. Szpachla, szpachla i jeszcze raz szpachla ;-) Powoli z tej całej rzeźby wyłoni się jakiś tam efekt...

W chwili obecnej, powoli Maluch zaczyna przypominać pojazd, a nie złom :-) A tak całkiem serio, to miejsca napraw zewnętrznej części karoserii zostały po raz wtóry pokryte podkładem epoksydowym. Teraz pozostał jeszcze do małych poprawek dach, a także trzeba dokończyć prace podkładowo - lakiernicze nadkoli błotników. Nie wspominałem również o podłodze - od spodu auta - zabezpieczona była tzw. neutralizatorem rdzy aby zabezpieczyć ją po pracach spawalniczych. Może to i nie jest kataforeza idealna, lecz nie można dopuścić by "ruda" opanowała gołą blachę. Teraz, za moment będę pokrywał ją lakierem strukturalnym do ochrony podwozia (potocznie tzw. barankiem).

126 "Town" ostatnio spędza czas w towarzystwie T3 "Doka" hehehe... Lecz wróćmy do merytoryki. W nawiązaniu do tego, co publikowałem powyżej - mianowicie podwoziem czas się zająć. Jest już schyłek października, niestety wszystkie moje wszystkie garaże są nieogrzewane, zatem malowanie całego Maluszka już raczej nie wchodzi w grę. Zatem wziąłem się za prace związane z zabezpieczeniem perforacji nadkoli oraz podłogi. Miejscami trzebabyło zdrapać oryginalną powłokę antykorozyjną, gdyż występowały popękania i odchodziła ona od blachy. Miejsca ubytków pokryłem idelanie na nowo tzw. masą na pędzel. Na wierzch powędrował czarny "baranek" - środek do konserwacji podwozi.

Kwestię malowania lakierem już chyba powoli wypadało by zacząć :-) Tak więc w ramach "luzu", wnętrze mojego Maluszka pomalowałem w oryginalnym odcieniu o kodzie lakieru 445 - Blu Tirreno. Środek 126 nabrał ładnego jednolitego koloru, niebieski akryl-lak powędrował także do bagażnika i na przedni pas (od wewnątrz bagażnika oczywiście). Odświeżona lakierem została także komora silnika. Pewnie ktoś mi napisze - dlaczego zostawiłem te stare naklejki z boku? Dlatego - że ma być jak w oryginale :-) Malowanie całości auta jest jednak nieco odległą sprawą. Raz, że obecnie jest już zimowa aura. Dwa, że trzeba jeszcze zrobić jedną rzecz - mianowicie kilka zaprawek szpachlowych na dachu, ale to już za moment, zrobię niebawem...

...no i tak minął prawie rok :-) Niestety Maluszek musiał poczekać, chciałem zrobić go osobiście od początku do końca, a pochłonęły mnie inne prace (w tym mała zabawa z milicyjnym "dużym fiatem"). Z początkiem października roku 2021 skończyłem prace przy 126 kończąc na lakierowaniu wnętrza. Obecnie jest wrzesień 2022 roku, no i krótko mówiąc 126 Town wreszcieee doczekał się polakierowania całości karoserii. W końcu znalazłem dla niego czas i efekt moich prac lakierniczych jest bardzo ładny. Jak już wspomniałem powyżej - otrzymał oryginalny kolor z palety Fiata o numerze 445. Na dach powędrował mój nowatorski pomysł. Proszę nie pisać i nie pytać - to mój patent. Z daleka wygląda jak materiałowy winyl dach, no... prawie jak skóra na dachu Lincoln-a Town Car, hehe...

Składanie w jedną całość czas zacząć... Wiadomym jest, że przypadłością "elegantów" są wyblakłe elementy plastikowe, w szczególności zderzaki, lusterka oraz boczne wloty powietrza. Jednak renowacji zostały poddane w zasadzie wszystkie plastikowe części zarówno z zewnątrz jak i elementy wnętrza auta. Całość wygląda ładnie - ba, jak nowe! Pomimo, iż Maluszek był kompletny, niektóre części musiały być zakupione nowe, poczynając np. od zbiornika paliwa, gumowych przewodów, uszczelki bagażnika, a kończąc na drobiazgach - przykładowo; wkrętach kloszy lamp czy, plastikowych mocowań reflektorów oraz lamp tylnych, spinek, zaślepek, itp... Tapicerka została wyprana. Jedno jest pewne, mój 126 Elx Maluch Town zaczyna znów przypominać tego z 2000 roku.

W tym roku przypada rocznica 50 lat produkcji 126 (1973-2023). U mnie koniec prac. Mój 126 elX jest GOTOWY. Mam powód do świętowania! Raz, że wspomniana rocznica, a dwa że zakończeniem prac sprawiłem sobie taki oto maluchowy prezent na moje urodziny ;-) powrót do czasów wyjazdu z Polmozbytu. Maluchy z końca produkcji występowały z różnym wyposażeniem. Mój jest nazwijmy to "wypasiony", ponieważ występuje szmaciana tapicerka, tylne zagłówki, pełnowymiarowe kołpaki kół, radiomagnetofon, zapaliczka czy... kontrola włączonego ssania, haha... Wiem, śmieszynttt, lecz "takie byli czasy". Brak tylko listew bocznych - lecz modele Town ich z reguły nie posiadały, oraz uchylnych tylnich szyb - aczkolwiek nie miałem zamiaru ich zamontować, gdyż u mnie numeracja wszystkich szyb pasuje do siebie! Zapraszam do obejrzenia: https://www.youtube.com/watch?v=3fIBhOzPaRg